Przybyło wydatków. Pracujący Ukraińcy liczą koszty utrzymania w Polsce.
Od 24 lutego do 27 lipca br. ponad 358 tys. uchodźców z Ukrainy dostało etat w Polsce (MRiPS). Większość stanowiły kobiety. Wzrost liczby Ukraińców – aktywnych zawodowo i przebywających w naszym kraju – potwierdzają też dane Grupy Progres. W przypadku pań wynosi on 40 proc. – o tyle od wybuchu wojny do końca czerwca, zwiększyła się grupa Ukrainek pracujących tymczasowo. Wzrosty odnotowano też w liczbie przepracowanych godzin – Ukraińcy pracują więcej niż rok wcześniej, bo koszty ich życia nad Wisłą poszły w górę.
- Od wybuchu wojny w Ukrainie zatrudnienie na Wisłą znalazło ponad 358 tys. naszych wschodnich sąsiadów.
- Pracują głównie w przetwórstwie przemysłowym, transporcie, gospodarce magazynowej oraz w działalności związanej z zakwaterowaniem i usługami gastronomicznymi, a także w rolnictwie i budownictwie.
- W pierwszej połowie br. liczba naszych wschodnich sąsiadów pracujących tymczasowo nad Wisłą była wyższa niż w analogicznym okresie 2021 r. Co więcej, w przypadku kobiet wzrost wynosi aż 80 proc. – wynika z raportu Grupy Progres.
- Mimo że Ukraińcy w Polsce zarabiają więcej niż np. rok czy dwa lata temu, to utrzymanie nad Wisłą może stanowić dla nich coraz większe wyzwanie.
- Przed wybuchem wojny praca w Polsce była bardzo opłacalna, bo Ukraińcy wiele wydatków ponosili w ojczyźnie (np. byli tu sami, nie wydawali dużo, a odłożone środki wysyłali rodzinie). Obecnie dużą część z nich pokrywają w naszym kraju – muszą utrzymać siebie i rodzinę, która po wybuchu wojny przyjechała do Polski.
- Wiele kobiet musi zapewnić mieszkanie sobie i dzieciom, często też starszym rodzicom, a ceny za wynajem są o kilkadziesiąt procent wyższe niż przed rokiem. Do tego dochodzi koszt wyżywienia i inne wydatki na produkty higieniczne, ubrania czy leki, których ceny też idą w górę, co w przypadku kilkuosobowej rodziny staje się bardzo odczuwalne.
Od 24 lutego do 27 lipca br. granicę polsko-ukraińską przekroczyło ponad 5 mln uchodźców (dane: Straż Graniczna). Jak podaje Straż, to głównie kobiety i dzieci. W analogicznym okresie do Ukrainy z Polski wyjechało łącznie ponad 3,17 mln osób. Co oznacza, że na terenie naszego kraju przebywa ok. 2 mln Ukraińców. Wielu z nich zaczęło szukać pracy. Od wybuchu wojny zatrudnienie w Polsce znalazło ponad 358 tys. naszych wschodnich sąsiadów. Najwięcej osób rozpoczęło pracę w województwie: mazowieckim (79 tys.), dolnośląskim (37,9 tys.), łódzkim (35,2 tys.), wielkopolskim (33,3 tys.). Najmniej – na wschodzie kraju. Pracują głównie w przetwórstwie przemysłowym, transporcie, gospodarce magazynowej oraz w działalności związanej z zakwaterowaniem i usługami gastronomicznymi, a także w rolnictwie i budownictwie (MRiPS).
Wzrost aktywnych zawodowo Ukraińców potwierdzają też dane Grupy Progres – od wybuchu wojny do końca czerwca, liczba Ukraińców (kobiet i mężczyzn) pracujących tymczasowo wzrosła o ponad 16 proc. W przypadku pań z Ukrainy wzrost jest wyższy i wynosi 41 proc. Różnicę widać też w strukturze grupy Ukraińców zarabiających w Polsce przed wojną i po jej rozpoczęciu. W pierwszej połowie br. liczba naszych wschodnich sąsiadów pracujących tymczasowo nad Wisłą była wyższa niż w analogicznym okresie 2021 r. Co więcej, w przypadku kobiet wzrost wynosi aż 80 proc. Mężczyzn jest o 15 proc. więcej.
– Aktywizacja zawodowa uchodźców z Ukrainy przebiega pomyślnie, aczkolwiek wymaga wsparcia ze strony władz i instytucji powiązanych z rynkiem pracy. Dużym problemem jest nieznajomość języka polskiego w dostatecznym stopniu, także specjalistycznego, dostosowanego do potrzeb pracodawców i branż, które reprezentują – mówi Andrzej Drozd, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. – Znaczna część uchodźców i uchodźczyń pracuje poniżej swoich kwalifikacji zawodowych, co jest marnowaniem ich potencjału. Jednym z elementów mogących to zmienić jest nauka języka, która jest niezbędnym działaniem przystosowania uchodźców do oczekiwań i wymogów polskich pracodawców. Co więcej, kwestia uznania dyplomów oraz długa lista regulowanych zawodów stanowi dla uchodźców problem. Liberalizacja tego obszaru byłaby dużym ułatwieniem – dodaje ekspert.
Kursy językowe, szkolenia zawodowe czy szybki proces nostryfikacji dyplomów to jedna z wielu działań, które umożliwiłyby znalezienie zatrudnienia większej liczbie uchodźców, a tych – chętnych do pracy – przybywa. Decyzję o podjęciu przyspieszają rosnące koszty życia w Polsce.
– Ukraińcy przyjeżdżający do nas przed wybuchem wojny, skupiali się na pracy, a zarobione środki wysyłali do rodziny w Ukrainie. Część z nich sprowadzała do siebie bliskich, gdy ich sytuacja materialna była stabilna. Obecnie w naszym kraju mieszka wiele kobiet z dziećmi, które podejmują zatrudnienie, bo np. kończy im się „poduszka” finansowa, a koszty życia ciągle rosną. Na ten wzrost wpływa inflacja, ale też liczba osób na utrzymaniu. Wcześniej pracownicy mieszkali w kwaterach zapewnionych przez pracodawcę i odkładali zarobione środki. Praca w Polsce była bardzo opłacalna, bo wiele wydatków ponosili w ojczyźnie. Obecnie dużą część z nich pokrywają w naszym kraju – mówi Magda Dąbrowska, wiceprezes Grupy Progres. – Wiele kobiet musi zapewnić mieszkanie sobie i dzieciom, często też starszym rodzicom, a ceny za wynajem są o kilkadziesiąt procent wyższe niż przed rokiem. Do tego dochodzi koszt wyżywienia i inne wydatki na produkty higieniczne, ubrania czy leki, których ceny też idą w górę, co w przypadku kilkuosobowej rodziny staje się bardzo odczuwalne. Co więcej, wielu uchodźców nie jest w stanie utrzymać siebie i rodziny np. z oszczędności i mimo otrzymywanego w Polsce wsparcia, dlatego decydują się na podjęcie pracy, a gdy już to zrobią, poświęcają jej coraz więcej czasu – zaznacza ekspertka.
Od stycznia do końca maja 2022 r. osoby z Ukrainy wykonujące obowiązki w formie tymczasowej przepracowały o 27 proc. godzin więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, wynika z analiz i danych Grupy Progres.
Mimo że Ukraińcy w Polsce zarabiają więcej niż np. rok czy dwa lata temu, to utrzymanie nad Wisłą może stanowić dla nich coraz większe wyzwanie. W 2020 r. minimalna stawka za miesiąc pracy wynosiła 2 720 zł. brutto (1876 do 1920 zł netto w zależności od ulg podatkowych). W 2022 r. najniższa krajowa to 3010 zł. brutto (ok. 2363 zł. na rękę). Do tego dochodzą rozmaite dodatki np. nagrody jubileuszowe, odprawy emerytalne i rentowe, wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, dodatki za wypełnianie obowiązków w porze nocnej oraz za staż pracy.
Przeciętne miesięczne wydatki na 1 osobę w gospodarstwach domowych w Polsce osiągnęły w 2021 r. wartość 1 316 zł i były realnie wyższe o 3,5 proc. (nominalnie o 8,8 proc.) od wydatków z 2020 r. W tym roku ta kwota wzrośnie, bo sytuacja gospodarcza nie sprzyja oszczędzaniu. Według publikowanych co miesiąc danych GUS wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych w maju i czerwcu wyniósł odpowiednio: 13,5 proc. oraz 14,1 proc. w skali roku. Jak wynika z raportu NBP z najnowszymi prognozami wzrostu cen w Polsce, mocno drożeć będzie m.in. żywność. NBP szacuje, że w trzecim kwartale 2022 r. wzrost cen produktów spożywczych wyniesie 14 proc. w skali roku, w czwartym kwartale przyspieszy do 15,6 proc. NBP zakłada też, że średnioroczny wzrost cen energii ogółem (nie tylko dla gospodarstw domowych) wyniesie 33,9 proc. w 2022 r. Wiele zależeć będzie jednak od tego, do kiedy obowiązywać będzie tarcza antyinflacyjna.
– Większość uchodźców wojennych zamierza wrócić do Ukrainy, ale dopiero, gdy będzie to bezpieczne. Z raportu ONZ wynika, że 80 proc. przebywających w Polsce Ukraińców spodziewa się, że zostanie tu jeszcze długo. Dlatego – już niebawem – może nastąpić kolejny widoczny wzrost liczby uchodźców ze Wschodu pracujących tymczasowo w Polsce. Ich aktywizacji zawodowej sprzyjać będzie też podejście pracodawców, którzy coraz częściej decydują się na tę formę zatrudnienia, bo boją się wiązać z kadrą na dłużej w niepewnych rynkowo czasach – podkreśla Magda Dąbrowska.
– Biorąc pod uwagę sytuację finansową uchodźców, po wybuchu wojny, do Polski trafiały różne grupy, począwszy od tych z przysłowiową jedną walizką w dłoni, stanowiących większość, do tych, którzy zakładają w Polsce firmy, dokonując relokacji aktywów swoich ukraińskich przedsiębiorstw lub zakładając tu działalność gospodarczą. Obecnie sytuacja zawodowa osób z Ukrainy wskazuje na rosnącą skalę zatrudnienia, co daje niezwykle pozytywne rezultaty – stabilizację, realizację życiowych potrzeb, normalizację sytuacji materialnej. Dotyczy to również kobiet uchodźczyń i ich bliskich – mówi Andrzej Drozd. – Sytuacja jest bardzo dynamiczna i nie każda z osób, będzie chciała zostać nad Wisłą. Wróci do Ukrainy lub wybierze inny kraj. W tej sytuacji rywalizacji państw – o migrantów pozwalających zaspokoić popyt na pracowników widoczny na zagranicznych rynkach – może przybierać na sile. Dlatego strategia przekonania Ukraińców do pozostania w Polsce i podjęcia u nas pracy pozwalającej bezproblemowo utrzymać również rodzinę jest priorytetowa – podsumowuje ekspert.
— infowire.pl