Kładka za 1,5 miliona złotych. Problem działkowców – ciąg dalszy. Co dalej?

Po wrześniowej powodzi, która nawiedziła Lwówek Śląski, kładka nad Bobrem prowadząca do Rodzinnych Ogrodów Działkowych im. Wyzwolenia stała się punktem zapalnym dla lokalnej społeczności. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego (PINB) uznał jej stan za zagrażający bezpieczeństwu, co skutkowało jej zamknięciem. Jednak to, co miało być tylko czasowym środkiem ostrożności, stało się powodem poważnych kontrowersji i frustracji wśród mieszkańców i działkowców, którzy od miesięcy nie mogą skorzystać ze swojego ulubionego przejścia.

Problemy zaczęły się po powodzi
Zamknięcie kładki nad Bobrem miało miejsce tuż po wrześniowej powodzi w 2024 roku. Wówczas PINB uznał, że most zagraża bezpieczeństwu, a jego stan wymaga natychmiastowej interwencji. Decyzja, choć miała na celu ochronę zdrowia i życia mieszkańców, wywołała spore kontrowersje. Alternatywna trasa prowadząca do ogrodów działkowych okazała się być uciążliwa, zwłaszcza dla starszych osób oraz tych, którzy poruszają się na wózkach inwalidzkich. Jak zwróciła uwagę jedna z mieszkanek, “tam nawet są osoby w wieku 80, 90 lat. One nie mają siły dojść tam, mówią, że będą musiały te działki zostawić.”
Sytuacja się zaostrza
Mimo wyraźnego niezadowolenia mieszkańców, którzy wciąż korzystali z zamkniętej kładki, po kolejnym – tym razie nakazie całkowitego uniemożliwienia wejścia na obiekt – władze gminy musiały zwiększyć zabezpieczenia. W okolicy mostu pojawiły się betonowe bloczki, piasek i siatka, które całkowicie uniemożliwiły przejście. Frustracja mieszkańców rosła, a w sieci zawrzało. „Tak włodarze naszego miasta Lwówek Śląski dbają o działkowców, im. Wyzwolenia najlepiej zagrodzić i nie ma problemu… gratulacje!” – pisali oburzeni użytkownicy w komentarzach. Problemy z dostępem do działek stały się codziennością, a przeskoczenie dodatkowego dystansu ponad 2,6 km, który teraz trzeba pokonać, aby dostać się na działki, stało się uciążliwym obowiązkiem.
Burmistrz wyjaśnia
Burmistrz Dawid Kobiałka nie pozostał obojętny na rosnącą falę krytyki. W odpowiedzi na zarzuty, podjął próbę wyjaśnienia sytuacji. “Dzisiaj dostałem informację od Nadzoru Budowlanego, że mamy w ciągu 5 godzin zabezpieczyć ten most (odpowiedzialność karna i finansowa za narażanie na niebezpieczeństwo), ponieważ ekspertyza, którą otrzymaliśmy, wskazuje, że 0 osób może na niej przebywać i most grozi zawaleniem” – tłumaczył burmistrz w jednym ze swoich postów. Choć zapewniał, że gmina stara się działać zgodnie z przepisami i przy pomocy odpowiednich służb, podkreślał, że czas oczekiwania na fundusze i procedury administracyjne będzie długi. “Sam projekt naprawy to ok. 25 000 zł, a projekt nowego mostu to ponad 120 000 zł i ponad pół roku tworzenia dokumentacji” – napisał na swoim profilu 1 kwietnia.
Jednak w odpowiedzi na wniosek o dostęp do informacji publicznej ujawniono, że szacunkowy koszt naprawy kładki to 1,5 miliona złotych.
Pomimo trudności, władze gminy podjęły działania w kierunku tymczasowego rozwiązania. “Będziemy zabiegali o tymczasowe rozwiązanie przy pomocy wojska i Urzędu Wojewódzkiego” – zapowiadał burmistrz w kolejnym poście, dodając, że w międzyczasie nie uda się zrealizować stałej naprawy. Tydzień później, 8 kwietnia, burmistrz ogłosił, że po spotkaniu z przedstawicielami Wojsk Inżynieryjnych, gmina zamierza przeprowadzić rozbiórkę starego mostu i postawić nowy, przy wsparciu wojska. Niestety, jak zaznaczył, rozbiórka, projektowanie i budowa mostu to proces, który potrwa jeszcze długo, a jego zakończenie nie jest możliwe przed latem 2025 roku.
W odpowiedzi na wniosek o dostęp do informacji publicznej, Burmistrz Lwówek Śląskiego, Dawid Kobiałka, ujawnił, że gmina złożyła wniosek do Wojewody Dolnośląskiego o naprawę kładki już w listopadzie 2024 roku. Zgłoszenie obejmowało odbudowę kładki oraz szczegóły dotyczące uszkodzeń (przęsła nr 1 i nr 2, uszkodzone podpory). Szacunkowy koszt naprawy wynosił 1,5 miliona złotych. Niestety, jak wskazał burmistrz w odpowiedzi, wniosek nie został rozpatrzony przez Wojewodę Dolnośląskiego.
Co dalej?
Mieszkańcy Lwówek Śląskiego wciąż czekają na realne rozwiązanie tej trudnej sytuacji. W międzyczasie, mają nadzieję, że gmina podejmie dalsze kroki, aby naprawić kładkę w najbliższej przyszłości. Niestety, z uwagi na skomplikowaną procedurę administracyjną, nie wiadomo, jak długo będą musieli czekać na pełną odbudowę mostu. Działkowcy i mieszkańcy mają nadzieję, że mimo trudności uda się znaleźć sposób na szybkie rozwiązanie tej kwestii, szczególnie w obliczu nadchodzącego lata.
Marcel Wilk