Dziady czyli słowiańskie halloween

Halloween, które w latach 90 przywędrowało do Polski głównie ze Stanów Zjednoczonych wciąż bije rekordy popularności i sprawia, że zapominamy o naszych rodzimych słowiańskich Dziadach.
Różnice i podobieństwa
Są dwie teorie mówiące o genezie Halloween, jedna zakłada, że pierwowzorem było rzymskie święto Pomny – nimfy uważanej za boginię sadów, ogrodów i owoców. Druga natomiast genezę tego popularnego święta widzi w wierzeniach celtyckich, dokładnie w gaelickim Samhain, czyli świecie wyznaczającym koniec żniw i początek zimy. Wierzono, że wówczas zaciera się granica między światem rzeczywistym, a duchowym. Obchodzenie tego święta zaczęło zanikać około roku 835 pod wpływem chrześcijaństwa, kiedy to Dzień Wszystkich Świętych został przeniesiony z maja na pierwszego listopada. Halloween w obecnej formie ukształtowało się dopiero w 1920 roku za sprawą grupy osób chcących przypomnieć dawne tradycje – w tym celu w mieście Anoka w Stanach Zjednoczonych odbyła się pierwsza parada z okazji Halloween. Jest to więc święto nowe, a zwyczaje z nim związane wciąż się kształtują.
Natomiast Dziady to zbiór słowiańskich obrzędów poświęconych duchom przodków, z którymi próbowano nawiązać kontakt. Celem takich zabiegów było zyskanie ich przychylności, gdyż uważano ich za opiekunów płodności i urodzaju. Przygotowywano dla nich różne potrawy, które często spożywano na grobach. Święto to w znacznej mierze uległo jednak procesowi chrystianizacji. W kościele unickim księża uczestniczyli w obrzędach odmawiając na nich modlitwy takie jak Anioł Pański, Zdrowaś Mario, Wieczny Odpoczynek. Z kolei kościół katolicki próbował zasymilować Dziady poprzez wprowadzenie zbliżonych elementów do chrześcijaństwa. W 1311 do kalendarza liturgii rzymskiej wprowadzono dzień zaduszny, w którym to na grobach najbliższych zapalamy znicze. Są one pozostałością po obrzędzie związanym z Dziadami, bowiem słowianie rozpalali obok grobów ogniska, aby oświetlić drogę duszom i dać im możliwość spędzenia tej nocy z bliskimi.