Rozpad koalicji? Kaczyński pozbędzie się Ziobro?

Spór w zjednoczonej już tylko z nazwy prawicy nie gaśnie, a wręcz się nasila. Morawieckiego i Ziobro podzieliło już nie tylko spojrzenie na pieniądze z krajowego planu odbudowy, ale także tęczowe opaski w telewizji publicznej. Minister Sprawiedliwości i zarazem Prokuratur Generalny napisał na Twitterze, że kierowana przez niego Solidarna Polska fundamentalnie różni się z premierem, który na jutro zaprosił ziobrystów na rozmowy. Nic nie wskazuje na to, aby panowie mieli się porozumieć. Partia Ziobro i on sam doskonale wiedzą, że nie mają co liczyć na wspólny start z Prawem i Sprawiedliwością w tegorocznych wyborach parlamentarnych, stąd pokazywanie różnic i budowanie tożsamości.
Pytanie jak długo takie zachowanie będzie tolerować prezes Kaczyński, który bez pieniędzy z KPO nie sięgnie po wymarzoną trzecią kadencję. Początkowo w pis liczono, na to, że zmiany w sądownictwie, które są niezbędne do wypełnienia kamieni milowych i wypłacenia środków uda się przegłosować z pomocą opozycji i ludzie Ziobry nie będą do tego potrzebni. Partie opozycyjne poszły jednak po rozum do głowy i nie zamierzają ułatwiać zadania partii rządzącej. Zapowiedziały, że ustawę poprą, ale dopiero po przyjęciu ich poprawek, a na to Kaczyński nigdy się nie zgodzi, tak jak nie zgodzi się przytaknąć Ziobro i zapomnieć o pieniądzach.
Dlatego też pozostaje mu polecenie premierowi Morawieckiemu zdymisjonowanie Ziobry zrzucając przy tym na niego całą winę za brak środków z KPO i licząc na to, że opozycja widząc taki ruch przyłączy się do tej narracji i poprze zmiany bez poprawek, bowiem w obliczu tego, że liderzy partii opozycyjnych będą mogli pochwalić się, iż dymisja Ziobro to ich zasługa odejdą one na dalszy plan.