Mirsk: Linia jeszcze nie otwarta, a już zdewastowana

W ostatnich dniach jedna z mieszkanek Mirska wywołała gorącą dyskusję na jednej z lokalnych grup na Facebooku. Kobieta napisała post, który wywołał falę oburzenia lokalnej społeczności. W treści posta przeczytaliśmy: „z ciekawości poszłam zobaczyć jak wygląda stacja PKP, to co tam zobaczyliśmy bardzo nas zaskoczyło a jednocześnie przeraziło, kto to widział żeby były takie zniszczenia, pobita szyba! Pełno śmieci, butelki po wódkach, proponuje założyć monitoring! Ludzie się starają (ciężko pracują) a jeden z drugim pójdzie i zrobi co zrobi! Brak słów… weźcie się za to!„

Co więcej, warto dodać, że linia kolejowa, do której przylega stacja, nie została jeszcze otwarta. Pobita szyba, śmieci na peronach, butelki po alkoholu – to nie obraz, który chcielibyśmy, aby Mirsk prezentował zarówno mieszkańcom, jak i odwiedzającym turystom.
Stacja kolejowa powinna być jedną z wizytówek Mirska, w niedalekiej przyszłości miejscem, które zachęca do odwiedzenia miasta poprzez ruch kolejowy. Tymczasem stan w jakim obecnie się znajduje, nie tylko odstrasza potencjalnych przyszłych przyjezdnych, ale także wprowadza poczucie nieporządku i braku szacunku wśród mieszkańców.
Kobieta, która podniosła ten temat na Facebooku, ma absolutnie rację, sugerując, że może być to moment, aby podjąć konkretne działania w celu poprawy sytuacji. Monitoring może być jednym z kroków w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa na stacji i zapobiegania aktom wandalizmu.
Marcel Wilk