Legenda o Izerinie, opiekunce wioski Gross-Iser

W rozległych górach, wśród szumiących traw i mgieł, które o świcie spowijały wzgórza ludzie zawsze wierzyli, że natura jest żywa – nie tylko w drzewach, łąkach i rzekach, lecz także w duchach, które ją zamieszkują. Najpotężniejszym z nich był Karkonosz, Duch Gór, którego mądrość i moc spajały całe Sudety. Lecz nawet On, który
z reguły był surowy i nieprzejednany, miał swoje słabości. Jedną z nich była jego córka – Izerina, opiekunka Hali Izerskiej.
Izerina różniła się od ojca. Była łagodniejsza, ceniła spokój i harmonię natury. Kiedy Karkonosz władał szczytami Karkonoszy, ona wybrała życie wśród rozległych łąk
i mokradeł Gór Izerskich. Tam troszczyła się o pasterzy oraz wędrowców, pomagając im
w trudnych chwilach, chroniąc przed niebezpieczeństwami wyższych partii gór.
Pierwszym człowiekiem, który nawiązał z nią więź, był Tomasz – uciekinier z Czech. W 1630 roku, uciekając przed prześladowaniami religijnymi, dotarł na Halę Izerską. Samotny, przemarznięty i zrozpaczony, usiadł pod wielką sosną i zaczął się modlić. Wtedy zobaczył Izerinę – bladą kobietę o srebrzystych włosach, która z mgły wyłoniła się przed nim.
„Jesteś tu z powodu swojego cierpienia” – powiedziała. – „Ta ziemia daje schronienie tym, którzy szukają spokoju, ale pamiętaj, że należysz do niej tak samo, jak ona do ciebie. Dbaj o tę harmonię, a znajdziesz tu dom.”
Z pomocą Izeriny Tomasz zbudował pierwszą chatkę, a wkrótce na Hali pojawili się inni osadnicy. Wieś, którą nazwano Gross-Iser, rozwijała się przez wieki, ale mieszkańcy nigdy nie zapomnieli o swojej patronce. Wiosną, gdy kwitły pierwsze kwiaty, zostawiali na polanie mleko, chleb i zioła jako dary dla Izeriny.
Pod koniec XIX wieku Gross-Iser zaczęło się zmieniać. Pasterskie chaty zastąpiły gospody i schroniska. W 1929 roku jeden z budynków przebudowano na nowoczesne schronisko młodzieżowe, a w latach 30. wybudowano kolejne – drewniane chaty, które mogły pomieścić turystów. Wioska stała się celem wędrówek, a życie toczyło się wartko.
Jednak niektórzy starsi mieszkańcy zaczęli dostrzegać znaki. Mgły na Hali stawały się coraz gęstsze, bydło gubiło się w niewyjaśnionych okolicznościach, a nocą słychać było świst wiatru, który przypominał gniewny głos. Mówiono, że Izerina jest niezadowolona.
W czasie wojny wioska przeżyła ciężkie chwile, a po jej zakończeniu stała się miejscem opuszczonym. W 1945 roku mieszkańców wysiedlono, a Gross-Iser zaczęło popadać w ruinę. Mówi się, że ostatni mieszkaniec, opuszczając wieś, zostawił kosz z chlebem i miodem na polanie jako ostatni dar dla Izeriny.
Do dziś na Hali Izerskiej przetrwał tylko jeden budynek – dawna szkoła, znana dziś jako Chatka Górzystów. Turystów, którzy nocują w jej skromnych progach, często nawiedza dziwne uczucie. Niektórzy mówią, że słyszą nocą delikatne dźwięki muzyki, jakby dawne życie Gross-Iser próbowało powrócić. Inni opowiadają o świetlistej postaci, która pojawia się w okolicach Chatki, prowadząc zagubionych wędrowców bezpiecznie przez mgły.
Legendy głoszą, że to Izerina czuwa nad ostatnim śladem wioski, przypominając, że natura może przetrwać wszystko, jeśli człowiek będzie szanował jej prawa. A ci, którzy tego nie robią, mogą usłyszeć gniewny głos Karkonosza – ojca Izeriny – który czasem, w burzliwe noce, przypomina o tym, kto naprawdę rządzi całymi Sudetami.
Autorem legendy jest regionalista Maciej Huzarewicz. Dziękujemy za jej przesłanie.
Przypisy : Izery.pl/ Wiła Izerina
Wikipedia.org/ Gross-Iser
Mitologia karkonoska
Fot. Wikipedia, koloryzacja Maciej Huzarewicz