Czy to koniec promocji wielosztuk typu 12+12, 6+6 na alkohol?

Promocje typu “Kup 6, a zapłacisz za 3” czy “Włóż do koszyka 24, a zapłacisz za 12” to oferty, które regularnie pojawiają się w sklepach, zwłaszcza dotyczące alkoholu, a najczęściej piwa. Takie akcje promocyjne są szczególnie popularne w okresach świątecznych oraz przed długimi weekendami, kiedy klienci chętniej zaopatrują się w większe ilości napojów na imprezy czy spotkania towarzyskie. Chyba na stałe przylgnęła do tego rodzaju promocji nazwa „wielosztuki”.

Jednak te kuszące dla konsumentów oferty mogą wkrótce zniknąć, stając się pierwszymi ofiarami najnowszych regulacji dotyczących alkoholu.
Kilka dni temu media obiegła wiadomość o wprowadzeniu do sprzedaży alkoholu w formie kolorowych saszetek, przypominających owocowe musy dla dzieci. Po fali krytyki, zarówno ze strony społeczeństwa, jak i polityków, produkt został szybko wycofany z rynku, a rząd zapowiedział zmiany w przepisach dotyczących sprzedaży alkoholu.
W kontekście tej afery pojawiła się również dyskusja nad przyszłością wielosztuk. Jak podała Gazeta.pl, „Senatorowie na senackiej Komisji Petycji 3 października pochylili się nad dokumentem, który wpłynął do nich w maju tego roku. Jej autorzy domagają się dodatkowego warunku dla możliwości reklamy i promocji piwa, polegającego na: „niepremiowaniu zakupu dodatkowych napojów alkoholowych””. Oznacza to, że wkrótce może być zakazane zachęcanie konsumentów do kupowania większej ilości alkoholu w zamian za obniżenie jednostkowej ceny, co do tej pory było głównym celem promocji typu wielosztuki.
Autorzy petycji skierowanej do Senatu tłumaczą, że „producenci alkoholu zachęcają do zakupu większej ilości alkoholu poprzez obniżenie ceny jednostkowej napoju alkoholowego”. W efekcie konsumenci, skuszeni obniżką, mogą kupować więcej niż początkowo planowali. To z kolei, jak twierdzą autorzy, może „przyczyniać się do zjawiska nadużywania alkoholu przez obywateli”.
Promocje tego typu mają więc, zdaniem petycjonariuszy, negatywny wpływ na zdrowie, a wprowadzenie nowych ograniczeń ma na celu zmniejszenie spożycia alkoholu i przeciwdziałanie nadużywaniu go.
Promocje na piwo to jednak tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o sprzedaż alkoholu w Polsce. Znaczącym problemem jest popularność tzw. „małpek” – alkoholu sprzedawanego w małych opakowaniach. Jak podała „Rzeczpospolita”, „małpki” stanowią aż 12 proc. krajowego rynku alkoholu, co przekłada się na wartość około 6 miliardów złotych. Co ciekawe, sprzedaż tych produktów rośnie nie tylko wieczorem, ale także rano – „jedna czwarta sprzedaży wódek najmniejszych (90 i 100 ml) odbywa się w godzinach dopołudniowych, a trzy czwarte po południu, do wieczora i nocy, z największym wzrostem sprzedaży od godz. 16 do 20” – zauważył Roman Szymanda, menedżer ds. rozwoju produktu w firmie CMR.
Te dane pokazują, że nadużywanie alkoholu w Polsce nie dotyczy wyłącznie piwa czy wielosztuk, ale także alkoholu sprzedawanego w niewielkich opakowaniach, które są łatwo dostępne i kuszą klientów swoją niską ceną i poręcznym rozmiarem.
Choć nie ma jeszcze ostatecznych decyzji w kwestii zmian przepisów dotyczących promocji alkoholu, wygląda na to, że wielosztuki mogą stać się pierwszą ofiarą nowej fali regulacji. Ich zniknięcie z rynku z pewnością zmniejszyłoby dostępność taniego alkoholu w większych ilościach, ale jednocześnie odbiłoby się na portfelach klientów, którzy korzystali z takich ofert, by zaoszczędzić na zakupach. Wprowadzenie zmian może być kluczowe dla zdrowia publicznego, ale też wywołać dyskusję na temat swobody konsumentów w podejmowaniu decyzji zakupowych.
Promocje na piwo, które od lat towarzyszyły Polakom podczas świąt czy weekendowych spotkań, mogą wkrótce stać się przeszłością, a nowe przepisy wprowadzające restrykcje mogą zmienić krajobraz zakupowy w Polsce na zawsze.
Marcel Wilk
No i będzie drogo. Nie oszukujmy sie, tu nie chodzi o troske o nadmierne spozycie alkoholu.
Brawo wyborcy Tuska i koalicji. Uśmiechnięci?
Minusujcie ile wlezie. Prawda jest taka że głosujący na koalicję znów dali się wybzykać 😂😂😂
tu chodzi tylko o zarabianie większych pieniędzy na alkoholu, ja reguralnie pije tę samą ilość piwa codziennie, więc przez tych idiotów będę tracił na to dwa razy więcej pieniędzy i tylko o to tutaj chodzi,nikogo nie interesuje zdrowie szarych ludzi,a napewno nie polityków,oni zajmują się tylko wyżeraniem koryta.
jakieś debile napisali petycję nie pytając o zdanie nikogo, to napewno banda starych ułomnych dziadów którzy już są jedną nogą w piachu albo koncernów alkoholowych którzy chcą doić więcej pieniędzy od klientów,bo cena alkoholu nie zmieni tego ile ludzie będą tego spożywać,jak ktoś potrzebuje w danej wchwili 5 flaszek wódki to czy promocja czy nie i tak kupi ich 5,wiec przestańcie robić z ludzi debili głupią gadką że sie przejmujecie kto ile pije,bo nikt w to nie uwierzy.