Cyklostrada pod znakiem zapytania. Za wysokie koszty, Lwówek i Mirsk chcą zrezygnować

Rowerowy projekt Dolnego Śląska – wytyczenie ponad 2 200 km dróg rowerowych może być zagrożony. Niektóre samorządy, które zdecydowały się uczestniczyć w tym projekcie zaczynają się z niego wycofywać.

Miasta i gminy Lwówek Śląski nie stać na projektowanie tras na swoim terenie, więc mimo wcześniejszej zgody nie będzie tego robić (…) To są duże pieniądze, dlatego my się na to nie piszemy absolutnie. Przecież i tak nie będziemy bezpośrednio połączeni. Robimy ścieżki na nasze gospodarcze możliwości, a na projekt przygotowany przez pana marszałka niestety nas nie stać. – mówi Burmistrz Szczęsna dla Radia Wrocław.
Gmina Mirsk również nie chce projektować cyklostrady na swoim terenie. Natomiast już Lubomierz i Gryfów mają taki zamiar. Jak mówi Burmistrz Gryfowa Olgierd Poniźniak dla dziennikarzy z wrocławskiego radia trudno wyobrazić sobie drogę rowerową, która raz się pojawia a raz znika.

Burmistrz Olgierd Poniźnik na obecną chwilę z projektu nie rezygnuje, ale nie podoba mu się fakt przerzucenia kosztów projektowania tras na gminy, więc rozumie tych, którzy chcą zrezygnować.
Przerażają koszty dokumentacji. My mamy 118 tysięcy kosztów dokumentacji za te 6 kilometrów. A co dopiero jeśli chodzi o wykonawstwo. To miała być sztandarowa inwestycja województwa dolnośląskiego, i tak widzę, że ona się trochę chybi, jest inaczej niż to powinno po prostu być. – dodaje Burmistrz Poniźnik.
Marcel Wilk, Radio Wrocław
Przecież połowę pieniędzy za dokumentację projektową dopłaca województwo – wystarczy podpisać stosowne porozumienie – już kilkadziesiąt gmin podpisało.