Dramat w Lwówku Śląskim: kot postrzelony śrutem, apel o pomoc

Na facebookowym profilu Dzikiego Patrolu pojawił się wstrząsający wpis, który poruszył serca wielu mieszkańców Lwówka. Wolontariusze opisali dramatyczne wydarzenia z Lwówka Śląskiego, gdzie w piątkowy wieczór odnaleziono kota w stanie agonalnym. Początkowo sądzono, że został potrącony przez samochód. Prawda okazała się znacznie bardziej przerażająca.

„Wczoraj wieczorem dostaliśmy dramatyczny telefon – na ulicy Legionów w Lwówku Śląskim po ziemi czołgał się kot, który ledwo żył. Ktoś sądził, że został potrącony. Natychmiast ruszyliśmy na miejsce.” – czytamy w opisie.
Na miejscu czekała Pani Alicja, która wezwała pomoc i bez wahania zaangażowała się w ratowanie zwierzęcia. Widok był tragiczny – kot nie mógł chodzić, miał rozległe obrażenia i był „żywcem zjadany przez larwy much”.
Zwierzę natychmiast trafiło do Gabinetu Weterynaryjnego w Lwówku Śląskim, gdzie lekarz weterynarii Agata Kurkowiak rozpoczęła intensywne leczenie. Jak relacjonuje Dziki Patrol: „Został oczyszczony, zdezynfekowany, dostał leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i na wzmocnienie. Walczymy o jego życie.”
Pani Alicja zadeklarowała, że jeśli nie znajdzie się właściciel, przygarnie kota.
Wkrótce później odnalazł się właściciel, który zabrał pupila na dalsze badania. To właśnie wtedy wyszła na jaw wstrząsająca prawda. Kot nie został potrącony – został postrzelony.
„Został postrzelony. Śrutem. Na RTG widać wyraźnie metalowe kuleczki wbite w jego ciało. Ktoś strzelał do kota. Dla zabawy? Z nienawiści? Nie mieści się to w głowie.” – informuje Dziki Patrol.
To, co miało być zwykłym przypadkiem porzuconego lub potrąconego zwierzęcia, okazało się świadectwem okrucieństwa. Organizacja nie ma wątpliwości – sprawca musi zostać odnaleziony i pociągnięty do odpowiedzialności. W związku z tym zwraca się z apelem do mieszkańców:
„Szukamy teraz osoby, która to zrobiła. Jeśli ktoś z Was widział kogoś z wiatrówką, może coś słyszał, cokolwiek – prosimy o kontakt z nami albo bezpośrednio z Policją Lwówek Śląski lub Strażą Miejską Lwówek Śląski.”
Szczególna uwaga kierowana jest do mieszkańców okolic ulic Legionów, 10 Dywizji oraz sąsiednich ulic w Lwówku Śląskim. Dziki Patrol prosi o czujność, pomoc i wszelkie informacje, które mogą przyczynić się do ujęcia sprawcy.
To zdarzenie pokazuje, jak ważna jest empatia i szybka reakcja społeczności. Gdyby nie telefon od Pani Alicji, kot prawdopodobnie nie przeżyłby nocy. Teraz jego los wciąż jest niepewny, ale nadzieja pozostaje – zarówno na jego wyzdrowienie, jak i na sprawiedliwość.


Marcel Wilk
Należy złapać i postawić przed sądem tego zwyrodnialca, co strzelał. Prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw. A ten jegomość będzie miał niefajnie do końca swego życia.
Swoją drogą, pewien mechanik samochodowy wygadał się przede mną, że to jego teść (emerytowany kierowca) swojego czasu strzelał z wiatrówki do kotów w Pławnej. Mówił :”O, mój teściu to z kilkanaście ustrzelił, większość zakopał za kalwarią”. No cóż, i tutaj prawda wyszła na jaw i zaraz wszyscy mieszkańcy ją poznają. W tym przypadku zdaje się przeminęła karalność, ale istnieje jeszcze inna sprawiedliwość.