Starosta Powiatu Lwóweckiego dziękuje 13 wspaniałym, którzy uratowali Zaporę Pilchowicką

Niedziela, 15 września 2024 roku – dramatyczny dzień, który mógł zakończyć się katastrofą, a teraz możemy spojrzeć na niego z triumfem bohaterstwa i współpracy. Starosta Powiatu Lwóweckiego, Pani Małgorzata Szczepańska, z ogromną wdzięcznością kieruje podziękowania do 13 niezwykłych osób, które uratowały Zapora Pilchowicką, a tym samym życie 30 tysięcy ludzi. Oto szczegółowy opis dramatycznej akcji ratunkowej.

Akt I: Kluczowe Odkrycie
W niedzielne popołudnie, tuż przed niekontrolowanym zrzutem kaskadowym, Mariusz Łabuń, dyrektor Departamentu Elektrowni Wodnych Tauron Eco Energia, zdobył kluczowe zdjęcie zapory z powodzi z 1977 roku. Na zdjęciu widać workową zaporę – „kołnierz”, która kieruje główny strumień wody przelewającej się z korony zapory na drogę dojazdową do niej. Ta operacja była kluczowa dla uratowania zapory w 1977 roku. Dzięki tej cennej informacji można było opracować plan ratunkowy.
Akt II: Początek Dramatycznej Walki
Mariusz Łabuń natychmiast poinformował Łukasza Strzeleckiego, kierownika Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Od tego momentu zaczęła się dramatyczna walka z czasem. Marek Makowski, kierownik Zarządu Dróg Powiatowych, błyskawicznie skierował sprzęt i brygadę pracowników w rejon zagrożony. Praca była trudna i pełna niepewności, ale determinacja ekip ratunkowych była niezłomna.
Akt III: Mobilizacja Strażaków
Do akcji ratunkowej dołączyli strażacy PSP w Lwówku Śląskim, a dowodzenie przejął bryg. Andrzej Więdłocha. Pomimo dramatycznych warunków i prawie nieprzejezdnych dróg, pracownicy Zarządu Dróg Powiatowych zdołali dotrzeć na miejsce z piaskiem i przewieźć go po koronie zapory do newralgicznego miejsca. Plan się udał, a skuteczność i determinacja ekip ratunkowych były godne podziwu.
Akt IV: Sukces i Ocalenie
Dzięki heroicznej pracy wszystkich zaangażowanych osób, zapora została uratowana, a wraz z nią życie 30 tysięcy osób, które mogłyby zostać dotknięte katastrofą. To nie tylko sukces techniczny, ale także wielkie osiągnięcie współpracy i odwagi.
Bohaterowie Akcji
Na zdjęciu, które stało się symbolem akcji ratunkowej, widzimy bohaterów, którzy przyczynili się do uratowania zapory:
- Strażacy PSP w Lwówku Śląskim: mł. kpt. Grzegorz Faliński, asp. Paweł Sokołowski, asp. Adam Rzeczycki, mł. asp. Filip Bąk, bryg. Andrzej Więdłocha.
- Kierownicy: Łukasz Bukowski (kierownik służby drogowej), Marek Makowski i Łukasz Strzelecki.
- Zespół ratunkowy: Paweł Kołodziej, Michał Dziekiewicz, Dariusz Nalepka, Grzegorz Piaskowski.
- Nieobecny na zdjęciu: Mateusz Mrozik.
Pani Małgorzata Szczepańska, Starosta Powiatu Lwóweckiego, wyraża ogromne uznanie i wdzięczność dla wszystkich, którzy przyczynili się do tego niezwykłego sukcesu. Dzięki ich wysiłkom, Zapora Pilchowicka i życie mieszkańców powiatu zostały uratowane. To prawdziwy przykład tego, jak współpraca i determinacja mogą zapobiec katastrofie i przynieść nadzieję w najciemniejszych chwilach.
Marcel Wilk
Prawdziwi bohaterowie są w cieniu blasków flashy. A prężących klaty do orderu i przypinanie sobie zasług będzie wielu. 13-tu bohaterów zwłaszcza ci panowie w kamizelkach którzy prawdopodobnie nawet nie zmoczyli butów. Największym bohaterstwem wykazały się druhny i druhowie z OSP PILCHOWICE to oni ratowali z narażeniem życia i zdrowia mieszkańców oraz ich dobytki , mimo iż ich gospodarstwa również były pod wodą.To im przede wszystkim powinno się podziękować byli od pierwszych godzin deszczu aż do opadnięcia Bobru byli zupełnie sami korzystali z własnych łodzi, pontonów ,quadów żeby tylko nieść pomoc. Wielkie dzięki za wasz trud i poświęcenie DZIEKUJEMY!!!!
Nie umniejszam niczyich zasług (szczególnie ludzi, którzy się tam poświęcali na miejscu), natomiast z powodu stylu tego posta, to co powinno być w rzetelny sposób przedstawione brzmi przesadnie dramatycznie i patetycznie, Panie Marcel Wilk. Poza tym o jakiej katastrofie tu mowa, czyżby o mitycznej możliwości przerwania zapory? Bzdura do kwadratu, a jeśli rzeczywiście taka możliwość istnieje to przeciwdziałanie jej powinno być w standardowych procedurach w takim przypadku, a nie że ktoś coś zobaczył na zdjęciach w ostatniej chwili! Jak te 30 tyś ludzi może się czuć bezpiecznie, jeśli zarządzanie sytuacją kryzysową odbywa się w taki przypadkowy sposób? Ewidentnie, ze strony Tauronu chyba jako zarządcy obiektu, brak profesjonalizmu i przygotowania na takie sytuacje. Inną sprawą jest to, że gdyby nie utrzymywano tak dużego stanu wody w zbiorniku, na kilka dni przed wielką wodą o której słyszały nawet małe dzieci, to z pewnością nie byłoby tak dramatycznie. Do dużej poprawki zarządzanie tym obiektem, jego przeglądami i remontami, jego ochroną (na ziemne wały nie można wchodzić, a na takim istotnym obiekcie dziesiątki powodziowych turystów). Tą powódź trzeba rzetelnie rozliczyć i wyciągnąć wnioski, inaczej ciągle będziemy mądrzy po szkodzie.
co za bzdury