Rolnicy wyjechali na ulicę. Protest na trasie Mojesz – Pasiecznik

Dzisiejszy dzień w Polsce upływa pod znakiem protestów rolników, którzy blokują drogi lub powoli poruszają się po nich pojazdami rolniczymi. Głównym powodem ich niezadowolenia jest sprzeciw wobec niekontrolowanego i bezcłowego napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy na teren Unii Europejskiej. Zdaniem protestujących, taka sytuacja prowadzi do szkody dla krajowych producentów rolnych oraz obniżania cen produktów na rodzimym rynku.
Protesty skierowane są głównie w stronę Komisji Europejskiej oraz komisarza ds. rolnictwa, Janusza Wojciechowskiego z PiS. Rolnicy domagają się skutecznych działań na rzecz ochrony interesów krajowych producentów rolnych. Sytuacja pozostaje napięta, a rolnicy wyraźnie manifestują swoje niezadowolenie wobec istniejącej sytuacji na rynku rolnym.

,, Trzeba powiedzieć jasno, w którym kierunku te protesty są skierowane. Polityka Unii Europejskiej niestety ta rolna pod przywódctwem komisarza z Polski Janusza Wojciechowskiego poszła w bardzo złą stronę. To są lata przygotowań bardzo złych przepisów…” – tłumaczył wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, który sam brał udział w proteście w Nysie, gdzie mówił :
„Jestem z wami, po to żeby nasze, polskie rolnictwo karmiło Polaków.
Jestem z wami, bo wy jesteście tutaj, żebyśmy my Polacy teraz i w przyszłości nie głodowali, nie przepłacali za żywność.
Jestem z wami tutaj, żeby to polskie rolnictwo dawało bezpieczeństwo żywnościowe Polsce”.
Rolnicy protestowali także w powiecie lwóweckim na drodze wojewódzkiej nr 297 na odcinku Mojesz – Pasiecznik.


Jeden z rolników biorących udział w proteście podkreślił, że walka o własne prawa ma na celu zainicjowanie pozytywnych zmian, zamiast utrzymania obecnych trudnych warunków dla krajowych producentów. Wyraził również obawy dotyczące niszczenia gospodarki polskiej przez nieprzemyślane decyzje komisarza Wojechowskiego.
“Walczymy o swoje, walczymy, żeby coś w końcu się zaczęło dziać, a nie tylko ciągną w jedną stronę. Tylko patrzą, żeby zniszczyć tą gospodarkę polską” – mówił zdecydowanie.
Inny uczestnik protestu podkreślał konieczność uregulowania kwestii dotacji środowiskowych oraz obiecanego wsparcia finansowego na paliwo. Wspominał także o potrzebie zabezpieczenia rynku przed zbyt dużym napływem zboża z Ukrainy, które, jak twierdzą rolnicy, destabilizuje krajowy rynek.
“Główne postulaty dotyczą wypłaty dopłat środowiskowych, te dwa złote żeby wprowadzili do paliw, które obiecywali, obudowa pogłowia trzody chlewnej i zboża z Ukrainy żeby nie wpływały i produkty rolne, żeby nie zalewały Polski” – wyjaśniał.
Warto również podkreślić, że na miejscu zauważyliśmy dwóch lokalnych samorządowców Jerzego Fidorowa – radnego Powiatu Lwóweckiego oraz Tadeusza Koblaka – radnego Gminy i Miasta Lwówek Śląski. Ich obecność tylko podkreślała złożoność problemu i zainteresowanie sprawami dotyczącymi rolnictwa.
Sytuacja pozostaje dynamiczna, a rolnicy jednoznacznie manifestują swoje niezadowolenie, dążąc do zauważalnych zmian w polityce rolnej Unii Europejskiej.









M. Huzarewicz