Kłusownik zabił łosia, sprawę bada policja!
Na łosie obowiązuje moratorium, nie wolno ich zabijać.
Do redakcji portalu istotne.pl zgłosił się czytelnik, który napisał:
W lasach pod Kliczkowem kłusownicy zabili łosia i obcięli mu głowę wraz z szyją. Zapewne jako trofeum myśliwskie.
Dodając:
Znalazłem je w niedzielę nieopodal dawnego pasa przeciwpożarowego.
Na początku miesiąca łosia widziano w leśnictwie Krępnica, na terenie leśnictwa zwierze pojawiło się 6 września, a już dzień później go nie było. 8 września pojawiła się informacja, że łoś jest leży martwy w zbiorniku.
Początkowo leśnicy myśleli, że łoś był chory i mógł umrzeć w wyniku choroby. Jednakże gdy tylko zwierzę wyciągnięto z wody, wyszło na jaw, że przyczyna jego śmierci była zupełnie inna. Zwierze zostało zastrzelone.
Jak wyjaśnia Barbara Zawadzka, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Bolesławiec w rozmowie z istotne.pl – łosie są co prawda zwierzętami łownymi, ale obowiązuje na nie moratorium; podlegają całorocznej ochronie. Nie wolno na łosia polować, a zabicie go jest przestępstwem. (Na szczęście jednak w naszych lasach kłusownictwo nie jest to nagminne.
Jak powiedział jeden z leśniczych – Arkadiusz Sudoł, ostatnia taka sytuacja miała miejsce kilka lat temu.
Wbrew temu, co napisał Czytelnik, to nie kłusownicy pozbawili zwierzę głowy. Takie są po prostu procedury. Głowa łosia musiała zostać odcięta. Reszta ciała zwierzęcia rozłoży się już w sposób naturalny.
Do zastrzelenia łosia doszło na terenie dzierżawionym przez Koło Łowieckie „Szarak”. Kto popełnił to przestępstwo – nie wiadomo. Sprawę bada bolesławiecka policja. – czytamy dalej w artykule na istotne.pl